Co czeka mieszkaniówkę w 2020 r.
październik
Rynek przyzwyczaił nas do systematycznych wzrostów cen mieszkań. Eksperci przeczuwają, że sytuacja zmieni się nieco w nowym roku.
Ceny transakcyjne mieszkań pomału wyhamowują. Z badania przeprowadzonego przez Cenatorium dla „PB” i Bankier.pl wynika, że w sierpniu indeks urban.one dla lokali mieszkalnych wzrósł dość nieznacznie, bo o 0,12 pkt i osiągnął poziom 102,27 pkt. Zbliżający się ostatni kwartał 2019 r. skłania ekspertów do prognozowania, co czeka rynek mieszkaniowy w następnym roku.
- 2020 r. zapowiada się niezwykle ciekawie, bo popyt na nowe lokale nie spada, wynagrodzenia wciąż rosną, ale też ceny wykonawstwa i gruntów inwestycyjnych nie zatrzymały się na rekordowych poziomach. Zmiany w składkach na ZUS, rozszerzony split payment, kolejne obostrzenia w przepisach ustawy deweloperskiej mogą zachwiać nie tyle popytem, co podażą - przewiduje Michał Kubicki, prezes CMP Center Management Polska.
Wojciech Bartosik, analityk Michael/Ström Dom Maklerski, uważa, że nadchodzące spowolnienie pozwoli mieszkaniówce złapać równowagę cenową.
- Do tej pory kłopoty niemieckiego przemysłu i inne globalne zawirowania nie miały bezpośredniego wpływu na odczyty makroekonomiczne w Polsce, ale w sierpniu doświadczyliśmy spadku produkcji przemysłowej o 1,3 proc. r/r. Część deweloperów mieszkaniowych prowadzi również działalność komercyjną. Spowolnienie koniunktury może spowodować osłabienie wyników w tych segmentach oraz skupienie się na segmencie mieszkaniowym i większą konkurencję, czyli korzystniejsze ceny dla klientów. Nie należy jednak spodziewać się gwałtownych spadków cen, a raczej ich stabilizacji - uważa Wojciech Bartosik.
Istnieje jednak ryzyko, że tak się nie stanie.
- Pewne zagrożenie, które widzę, to kwestia podniesienia płacy minimalnej, która może wywołać inflację. Nie tylko cen mieszkań, ale ogólnie wzrost cen w całej gospodarce - mówi Wojciech Bartosik.
Mirosław Horbaczewski, finansista i menedżer, uważa, że ceny w 2020 r. raczej się mocno nie zmienią. Jego zdaniem deweloperzy będą bardzo ostrożnie wprowadzali na rynek nowe mieszkania, kierując się przede wszystkim zachowaniem marży na wysokim poziomie. Poza tym nastroje związane z przyszłym uwolnieniem gotówki u kredytobiorców walutowych, w związku z wczorajszym wyrokiem TSUE mogą zmniejszyć ostrożność nabywców mieszkań. To zaś zapobiegnie naturalnemu ochłodzeniu optymizmu konsumentów przy zakupie mieszkań wobec nadchodzącego spowolnienia gospodarczego.
Tomasz Błeszyński, prezydent federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości, uważa, że na kondycji rynku niekorzystnie odbije się niedawny komunikat Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisji Nadzoru Finansowego zalecający ostrożność wobec inwestowania w projekty typu condo.
- Przerywa to zmowę milczenia wokół tych inwestycji promowanych od lat jako gwarantujących wysokie stopy zwrotu. Pokazuje to wierzchołek góry lodowej rentownych z pozoru inwestycji i ich wpływ nie tylko na rynek nieruchomości, ale i konsumentów. Obawiam się, że to dopiero początek problemów inwestorów. Niebawem nadejdzie czas na „mikrokawalerki”, gotowce inwestycyjne oferujące „superzyski” na „superbezpiecznych” i „samozarabiających” projektach. Podobny cios spadnie też na konsumentów inwestujących w produkty fliperskie [szybki obrót nieruchomościami -red.]. Te problemy nie przysłużą się rynkowi - ocenia Tomasz Błeszyński.
Dominika Masajło - Puls Biznesu
link do artykułu: https://www.pb.pl/co-czeka-mieszkaniowke-w-2020-r-972112